Kieł (2009)



"Kiel" to wyjatkowo dziwny, niepokojacy, inteligentny, jedyny w swoim rodzaju obraz stawiajacy pytania na temat socjalizacji i izolacji. Para wraz z trojka dzieci mieszka poza miastem w rezydencji z ogrodem i basenem, ktora stanowi calkiem odrebna rzeczywistosc. Jedyna osoba, ktora moze opuszczac dom jest ojciec pracujacy w fabryce, a jedyna osoba z zewnatrz majaca wstep na teren posiadlosci jest Christina, ktorej pan domu placi aby zaspokajala seksualne popedy syna. Dzieci nie znaja nic poza tym, co pokazali im rodzice. "Kot" to najgrozniejsza bestia na swiecie, ktora trzeba zabic, bo zagraza bezpieczenstwu domownikow. "Cipka" to lampa. "Zombie" to rodzaj kwiatka... Dzieci za wykonywane zadan dostaja naklejki na lozko. Idealnie dzialajacy system zaczyna jednak pekac, gdy Christina, przerazona tym co w jej mniemaniu stanowi patologie, pokazuje jednej z dziewczat nowe rzeczy... Film prowokuje refleksje odnosnie socjalizacji: czym bysmy byli w kompletnej izolacji or reszty swiata, wzorcow kulturowych? Czy mielibysmy szanse byc szczesliwi? Co stanowiloby "szczescie" w tego typu okolicznosciach? I czy bez wplywu mediow i codziennych doswiadczen z innymi ludzmi, pozostalibysmy wiecznymi dziecmi, uzaleznionymi od przewodnictwa rodzicow? Czy izolacja i scisle ograniczenia bylyby w stanie ustrzec mlodych ludzi przed niebezpieczenstwem i tragediami, co ewidentnie jest celem ojca i matki w "Kle"? Film, a zwlaszcza mocna ostatnia scena, zdaje sie sugerowac ze jesli jednostka nie kwestionuje niczego ani ze nie zadaje pytan, radykalne zasady narzucone w izolacji moga krzywdzic tak samo jak ograniczenia w zyciu spolecznym... W niektorych momentach "Kiel" jest tak ciezki i kontrowersyjny, ze prawdopodobnie w najbardziej liberalnym widzu wywola jakiegos rodzaju sprzeciw - przede wszystkim dlatego, ze uderza w absolutne fundamenty zachodniej kultury i socjalizacji. Dlatego wlasnie naprawde warto go obejrzec. Od siebie moge dodac, ze film pozostawil miedzy moimi brwiami zmarszczke "wtf" na kilka kolejnych godzin.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz