La Antena (2007)

Basniowa dystopia o miescie bez dzwieku. Despotyczny Mr TV, monopolizujacy miejska stacje telewizyjna i masowo sprzedajacy "TV foods" swojej produkcji, stworzyl okrutna technologie, ktora pograzyla mieszkancow w ciszy na wiele lat.


Tylko dwoje ludzi zachowalo glos: enigmatyczna piosenkarka bez twarzy oraz jej niewidomy syn.




Inni mieszkancy miasta musza uzywac bardziej wymyslnych metod komunikacji. Jak mowi jeden z bohaterow: "Zabrali nam nasze glosy, ale nadal mamy slowa". Ludzie czytaja sobie zatem z ust, zostawiaja notki, listy, a nawet napisy na ekranie (ktore widzimy i my, i bohaterowie filmu).


Jednak Mr Tv planuje odebrac ludziom takze slowa. W tym celu porywa piosenkarke i przywiazuje ja do dziwacznego urzadzenia w ksztalcie swastyki, aby o polnocy wyslac w miasto hipnotyczna wiadomosc. Powstrzymac moze go jedynie pewien geek/naprawiacz telewizorow, jego eks-zona/pielegniarka, ich corka Ana oraz niewidomy Tomas, ktory odziedziczyl glos po matce - co oczywiscie oznacza, ze jest dla Mr Tv bardzo niebezpieczny. Nasi bohaterowie musza dotrzec na czas do zepsutej Anteny sterczacej w gorach za miastem - inaczej mieszkancy miasta juz na zawsze pozostana pozbawieni jakichkolwiek mozliwosci komunikacji.

Film czerpie stylistycznie z surrealizmu, niemieckiego ekspresjonizmu i kina niemego (moj romans z tymi gatunkami ewidentnie zaczyna przypominac jakis zwiazek). Jednak wymyslne triki, ilustrujace usilowania komunikacyjne mieszkancow, przelamuja tradycyjna, wizualna estetyke ery filmow bez dzwieku, jednoczesnie podkreslajac, jak fundamentalna jest dla ludzkosci potrzeba wymiany mysli. Przy okazji mamy tu oczywiscie i krytyke konsumpcjonistycznego stylu zycia, i tyranii mediow. Wszystko ukazane w formie tragikomicznej hiperboli, ktora czasem wzrusza, a czasem przeraza. A czasem i wzrusza i przeraza - jak koncowy krzyk wolnosci z wielu ust.


Polecam, bo mozna najesc sie i intelektualnie, i wizualnie. Zwlaszcza, gdy ma sie fetysz zwiazany z seksownymi pielegniarkami i seksowna wintydż bielizna. Seksownymi pielegniarkami w seksownej wintydż bieliznie.


3 komentarze:

  1. chesz, chcesz, zwlaszcza teraz w tym trudnym okresie niebieskiego ostracyzmu. Biedny kler.

    OdpowiedzUsuń
  2. a do osobnika, ktory kliknal 'wtf?' - jak mozna nie miec fetyszu zwiazanego z seksownymi pielegniarkami? xD

    OdpowiedzUsuń