Pamietam, ze gdy zaczynalam ogladac, nie sadzilam, ze film bedzie tak dobry. BYL tak dobry.
Pero pisze mowy pogrzebowe. W tle rozgrywaja sie dramaty pozostalych czlonkow jego rodziny i innych mieszkancow miasteczka, polozonego w slowenskim regionie Karst. Specyficzny klimat, niezwykle poruszajaca fabula i gra aktorska sa niewatpliwymi atutami tego malo znanego studium strachu, milosci i samotnosci. To chyba w ogole jedyny slowenski film jaki dotychczas widzialam, za co absolutnie nalezy mi sie chlosta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz