Ostatnie dni z zycia poety, skandalisty i buntownika Rafala Wojaczka wedle ekspresjonistycznej wizji Lecha Majewskiego, bedacej ciagiem czarno-bialych kadrow ukazujacych pesymizm, rozpacz i zrezygnowanie niezwykle wrazliwej jednostki zupelnie niedostosowanej do reszty swiata i jego oczekiwan. Nie bede tu wchodzic w temat Wojaczka i jego tworczosci, bo nigdy bym nie skonczyla. Grunt w tym, ze ten film to arcydzielo. Cytaty, oprawa wizualna, aktorstwo Siwczyka, zreszta tez poety, ktory na tyle wsiakl w grana postac, ze nawet poza planem filmowym zachowywal sie jak Wojaczek. Jednym slowem, pozycja, ktorej zaden wrazliwy widz nie powinien przegapic, czy sie lubi tworczosc poety, czy nie.
Bądź mi
Bądź mi od stóp do głowy, od pięty do ucha
Od kolana do pachwiny, od łokcia do paznokci
Pod pachą, pod językiem, od łechtaczki do rzęs
Bądź biegunem mojego pomylonego serca
Rakiem, który mózg jedząc pozwoli poczuć mózg
Bądź wodą tlenu dla spalonych płuc
Bądź mi stanikiem, majtkami, podwiązką
Bądź kołysanką dla ciała, niańką co kołysze
Jedz mi brud zza paznokci, pij miesięczną krew
Bądź żądzą i spełnieniem, rozkoszą, znowu głodem
Przeszłością i przyszłością, sekundą i wiecznością
Bądź chłopcem, bądź dziewczyną, bądź nocą i dniem
Bądź mi życiem, radością, bądź śmiercią, zazdrością
Bądź złością i pogardą, nieszczęściem i nudą
Bądź Bogiem, bądź Murzynem, ojcem, matką, synem
Bądź — i nie pytaj, jak Ci się wypłacę
A wtedy darmo weźmiesz najpiękniejszą zdradę:
Miłość, która obudzi śpiącą w Tobie śmierć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz